sobota, 2 maja 2009

Harry Potter by Taylor?

Jak wygladałby rynek wydawniczy, gdyby istniała formuła na idealną ksiązkę? Niezawodna recepta na sukces? Skrupulatny opis wersów, akapitów i rozdziałów? Mam nadzieję, że siedzicie wygodnie bowiem taki przepis istnieje.

Aby dokładnie to wyjaśnić musimy cofnąc sie do momentu kiedy G.P. Taylor był tylko skromnym pastorem (na dodatek byłym policjantem), a 'Harry' dopiero zywskiwał popularnośc. W ręce Taylora trafił egzemplarz dzieła J.K. Rowling.

"March 21, 2002. It was one of those seminal moments in my life. Harry Potter was becoming very popular. And I thought, 'This women's written a book. I might write one' ".

Okazało się jednak, że łatwiej to powiedzieć niż zrobić - siąść i napisać książkę, która zyskałaby czytelników na całym świecie. Może miało wpływ to, że Taylor jest pastorem bowiem przeanalizował 'Harrego' jak fragment Biblii. Rozdziały podzielił dodatkowo dopisując numery wersów i akapitów. Zliczył ilość słów w każdej z jednostek podziału i ich ilość na stronie. Ustalił zależności pomiędzy rozdziałami a stronami, ustawił program na 468 wyrazów na stronę i zaczął pisać. Zachował identyczny układ do tego stworzonego (zapewne nieświadomie) przez Rowling. Efekt? 300 000 egzemplarzy sprzedanych w ciągu 3 miesięcy bez jakiejkolwiek reklamy oraz nagłówki bijące z pierwszych stron poważnych gazet:
'Czy pastor z kościoła Świętej Marii może stać się nową Rowling, czy to tylko czysta fikcja?' (The Times), 'Wydany własnymi siłami "Harry Potter" Taylora może przynieść autorowi milionowe zyski' (The Independent), 'Czy Graham Taylor to pisarz, którego świat fantasy może rywalizować z tym stworzonym przez J.K. Rowling?' (The Herald).

Sukces potwierdzała także Bookseller List. 24 sierpnia 2003 Taylorowski 'Zaklinacz Cieni' zajmował 1 miejsce. 30 sierpnia 2003 na 1 miejscu znalazł się 'Zakon Feniksa', 2 był 'Zaklinacz', 3 'Czara ognia'. Taka sama sytuacja utrzymała się do 20 września.

Taylor miał swoje 5 minut. Mnie, osobiście 'Zaklinacz' nie porywa, a jego autor jest aktualnie swoim największym krytykiem przyznając niejednokrotnie, że zmieniłby większą cześć książki.

Trzeba przyznac, że w jakimś stopniu formuła działa, jednak sam układ tekstu, bez sieci powiazań jaką stworzyła Rowling jest niczym. Dopiero utworzenie całości, powiązanie z mitologią, kulturą i sztuką może uczynić książkę tak inspirującą i wciągającą jak dzieła Rowling. Więcej o zastosowaniu elementów mitologicznych następnym razem:)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Brawo Artysta !! :D:D /Kubiak/

Prześlij komentarz